Muzyk, kompozytor i nauczyciel gry na gitarze. Jest twórcą warsztatów "Przełamywanie barier technicznych i teoretycznych", systemu zajęć szkolnych "7 stopni zaawansowania" oraz "Gitara dla początkujących w dwóch krokach", a także szefem prywatnej szkoły muzycznej.
Ma w dorobku dwie solowe płyty: "Made In China" i "Mr. Guitarist". Rozmawiamy o muzycznej pasji i kulisach powstawania trzeciego albumu "Universum".
Nigdy nie widziałem Cię nigdy z inną gitarą niż Ibanez. Nawet na starych zdjęciach sprzed kilkunastu lat masz w rękach tylko te instrumenty. Kiedy i dlaczego wybrałeś tę markę?
Miałem kilka innych gitar niż Ibanez, ale to właśnie Ibanez był zawsze moją miłością. Moją pierwszą gitarą tej marki był RG 550 z 1994 roku. Pamiętam go do dziś. Całą młodość marzyłem o tym wiośle, a nie było mnie stać i te gitary były w Polsce trudno dostępne, ale udało się przy wsparciu moich rodziców. I tak już zostało. Ibaneza wybrałem dlatego, że wychowałem się na muzyce lat 80. i 90., czyli tych wszystkich (pudel-metalowych) kapelach. 90% z nich grała na Ibanezach i ja też się zakochałem. Poza tym to jedna z "najszybszych" gitar świata i przy tym niesamowicie brzmiąca - mająca ten swój własny charakter. Most, elektronika, komfortowy gryf - wszystko się w nich zgadza i działa bez zarzutu. Dlatego do dziś na nich gram i chyba już tak zostanie.
Ostatnio pracowałeś nad nowym, już trzecim albumem solowym. To typowo gitarowa płyta instrumentalna, a jednak nie można jej określić jako zbiór popisów jednego solisty. Kogo zaprosiłeś do nagrań?
Zacznę od początku. Ta płyta, w tym składzie, to moje marzenie i zwieńczenie wielu lat żmudnej pracy z instrumentem. Gram tam na wielu różnych gitarach - 6, 7 a nawet 8-strunowych, a każdy utwór pisany był z myślą o konkretnym gościu. Na krążku mam ekipę z całego świata, a przy tym samych mistrzów w swoim fachu. Zacznę od rodaków, czyli Grzesiu Skawiński i Wojtek Hoffman, z którymi się przyjaźnię i nie wyobrażam sobie, by nie wzięli udziału w tej naprawdę światowej produkcji. Do tego Marcin Duński (mistrz gitary bez dwóch zdań), Łukasz "LUKE" Kulczak i "last but not least" Zbigniew Krebs. A u boku polskich wioślarzy zagrali: Marco Sfogli, Fabrizio "Bicio" Leo, Brett Garsed, Alex Argento (arcymistrz klawiszy), Feodor Dosumov, Alessandro Benvenutti, Muris Varaić, Sam Bell i Felipe Prino. Wspierali mnie też muzycy i przyjaciele, z którymi współpracuję na co dzień. Niektóre partie gitar podkładowych nagrał Łukasz Gruszewski, na basie Grzegorz Goły, a na perkusji Marcin Kisiel. Na klawiszach wspomagali mnie Piotr Lemański i David Buras, a wokalu do jednego utworu użyczył Michał "GASZU" Gasz. Wszyscy ci ludzie tworzą niesamowitą mieszankę wybuchową, która może skutkować tylko jednym - na nowej płycie jest OGIEŃ.
Jak przebiegała praca w trakcie sesji nagraniowych?
Chciałbym podkreślić, że gdyby nie Łukasz Gruszewski (mój gitarzysta ze składu), który posiada możliwości nagraniowe i całkowicie poświęcił się temu projektowi, finalizacja pracy nad "Universum" byłaby niemożliwa. To on był odpowiedzialny za rejestrację perkusji i większość innych prac przy tej płycie. Składam ten materiał już od dwóch lat, gdyż nie było możliwości nagrania całości za jednym podejściem - głównie z powodu ciasnego kalendarza wszystkich uczestników projektu, jak i finansów. Nie chciałem tego robić "tak, żeby było". Wręcz przeciwnie, od początku wiedziałem, że musi to być mega światowe, jeżeli chodzi o produkcję. Same kompozycje mają już trochę czasu na karku - zdążyłem je dobrze ograć, więc późniejsza rejestracja poszła jak po maśle. Mieliśmy też opóźnienia wynikające z pewnych sytuacji związanych z miksem i masteringiem, ale finalnie tematem zajął się sam Alex Argento, który gra i produkuje najlepszych na świecie. Sam także bierze tu czynny udział w nagraniach i dzięki niemu wiele rzeczy brzmi niesamowicie. Mam nadzieję, że ten materiał zaskoczy wielu, którzy nie wierzą w Polską instrumentalną gitarę na światowym poziomie.
Od czego zaczynasz pracę nad kompozycją?
To trudne pytanie, bo nie mam określonego scenariusza jeżeli chodzi o budowę utworu. Czasem zaczynam od sekcji basu, a czasem od melodii lub jakiegoś riffu. Mam łatwość w komponowaniu i zupełnie nie wiem z czego się to bierze. Dużą rolę odgrywa odpowiednia chwila i właściwy moment w życiu. Inspiruje mnie i napędza wszystko co dzieje się dookoła mnie.
W jaki sposób tworzysz aranżacje?
Staram się, by moje kompozycje grały dobrze w całości. Każdy utwór musi się bronić sam jako muzyka. To nie mają być jedynie podkłady do popisowych solówek - taki błąd popełnia wielu gitarzystów. Jeżeli tak podchodzi się do tematu, to nie ma to nic wspólnego z kompozycją, która przecież ma uwieść słuchacza. Zdarza się czasem tak, że sam podkład jest bardziej skomplikowany niż partie solowe lub tematyczne. Ogólnie staram się by wszystko było spójne i kleiło się ze sobą. Wszystko zależy od kompozycji i stylistyki, którą tworzę. Przede wszystkim skupiam się nad sekcją i partiami gitary rytmicznej. To jest dla mnie najważniejsze, zanim zacznę aranżować, już wcześniej wiem jak będzie to brzmiało... Mam to po prostu w głowie.
Co jest według Ciebie najważniejsze w gitarowej solówce?
Mógłbym napisać, że artykulacja, rytmika, frazowanie... Wszystko to jest ważne. Ale ja staram się czerpać od najlepszych i jak oni wszyscy, opierać solo na melodii. Melodii, która może być przeplatana fajerwerkami, ale cały czas jest obecna i buduje cały charakter utworu. Kocham też dobrze wykończone nuty z głębokim wibratem - to jest też niezwykle ważny element. Słyszę od ludzi, że wibrato to moja wizytówka - to miłe, bo wiele nad nim pracowałem. Młodym adeptom proponuję już w początkowym stadium ćwiczyć wibrato, a nie tylko biegać po gryfie i kończyć frazę jak robot lub koza.
Jaki system ćwiczeń, czy może raczej utrzymania formy, preferujesz?
Muszę być szczery - ja już nie ćwiczę. Sam fakt, że mam gitarę w rękach przez około 12 godzin dziennie nie daje mi szans na ćwiczenie. Co mogłem, to już wbiłem w palce. Przez dwadzieścia kilka lat ćwiczyłem od 5 do nawet 17 godzin dziennie. Ale ileż można ćwiczyć? Pomimo, że staram się być ciągle w formie, ćwiczenie to obecnie dla mnie drugorzędny temat. Poza tym, bardziej skupiam się na zagadnieniach, które pasjonują mnie od lat, czyli fusion, ale z technicznym zabarwieniem. Cały czas nad tym pracuję z myślą, że w niedalekiej przyszłości będzie można mnie usłyszeć z innej muzycznie strony.
Jesteś znany z umiejętności ustawienia ekstremalnie niskiej akcji strun. Czy możesz zdradzić sekret, w jaki sposób można to osiągnąć?
To żadna filozofia. Większość gitar - nawet nowych - potrzebuje szlifu korygującego, ze względu na drobne różnice w wysokości progów. To nie jest tak, że kupujemy gitarę i jest super, choć oczywiście czasem tak bywa. Poza tym sam radius podstrunnicy ma też ogromny wpływ. W gitarze z radiusem 9,5 cala nie możemy dać nisko strun, bo gitara zgaśnie przy podciąganiu. Im bardziej płasko, tym niżej można ustawić struny. Młodzi adepci powinni zwracać uwagę przy zakupie, jaki promień gryfu posiada gitara. Niestety bardzo często później są rozczarowani, bo patrzyli tylko na wygląd lub kolor, a gitara nie spełnia ich oczekiwań i nie da się ustawić niskiej akcji.
Co nowego znalazło się w Twoim wyposażeniu sprzętowym?
Obecnie do mojego haremu gitar Ibanez, dołączyła włoska marka wzmacniaczy DV Mark (bliźniacza firma Markbass i Markdrums). Obecnie jestem posiadaczem kilku ich sprzętów, w tym niesamowitego Mulitiampa. Mam wersję stereo 2×250 W, ale dostępna jest już wersja monofoniczna, która kosztuje prawie połowę mniej, więc szczerze ją polecam. To cudowna maszyna, która daje mi poczucie spełnienia na scenie i w studio. Cała moja płyta jest reampowana na tym sprzęcie i już wkrótce będziecie mogli usłyszeć jak to gada w rzeczywistości.
Jakich efektów używasz?
Ogólnie DV Mark Multiamp załatwia mi całkowicie sprawę zewnętrznych efektów. Nie używam dodatkowo nic prócz Vintage Drive polskiego producenta ROOT. To tak naprawdę cztery overdrive'y w jednym. Od klasycznego brzmienia z początku lat 80., przez brytyjskie, po własną koncepcję vintage overdrive konstruktora. Paleta możliwości jest według mnie ogromna, a do tego w porównaniu z klasycznymi konstrukcjami tego typu ma znacznie większy gain i zdecydowanie mniej szumi. To całkowicie mi wystarcza.
Co planujesz w najbliższym czasie?
Chcę skończyć miksy i mastering. Wydać płytę w planowanym terminie, czyli około 28 stycznia i skupić się na próbach przed koncertami, które ruszają od wiosny. Mam również w planie skończyć szkołę DVD, która dotychczas stoi odłogiem - chcę sporo w niej przekazać i zrobić to inaczej niż cała reszta świata. Poza tym, myślę o rozwinięciu działalności mojej szkoły "Rock Impact Music School", która działa już w Warszawie, Żorach i Raciborzu, na inne rejony kraju! Oczywiście mam w planach spędzać więcej czasu z rodziną, gdyż ostatnio nie udaje mi się to zupełnie...
Pytanie obowiązkowe: co doradziłbyś młodym adeptom gitary, którzy w krótkim czasie chcą osiągnąć imponujące rezultaty, chociażby pod względem szybkości czy płynności gry?
Przede wszystkim: nie gońcie na skróty. Nie będziecie szybsi i cudowniejsi, jeśli będziecie tylko siedzieć nad techniką i samymi coverami. Ćwiczcie wszystko mega dokładnie, wręcz doprowadzajcie do perfekcji każdy detal. Pamiętajcie, że szybkość to skutek uboczny ćwiczenia, a nie cel sam w sobie. Bądźcie konsekwentni i wytrwali. I najważniejsze: nie oszukujcie samych siebie! Możecie oszukiwać kolegów, którzy grają gorzej, lecz to wam nic nie da.... Jeżeli coś nie gra, to nie gra i tyle. Trzeba to powtarzać, aż zagra. Nie ma drogi na skróty. Nigdy nie było i nie będzie. Znajdźcie prawdziwego, dobrego nauczyciela, zamiast zagrzebywać się w forach, gdzie ludzie mający po 1000 postów mówią wam jaką drogą iść. Ktoś, kto siedzi 6 godzin dziennie na forum, nie może grać dobrze, bo nie ma czasu na ćwiczenie. Kiedy zaczynacie swój trening, bądźcie skupieni tylko na nim, niech was nic nie rozprasza. A przede wszystkim, nie dajcie sobie wmówić, że się czegoś nie da, że nie zagracie czegoś tylko dlatego, że mieszkacie w Polsce albo, że nie macie takiego daru jak najwięksi wioślarze świata. Bądźcie wierni samym sobie!
SPRZĘTOLOGIA
• Gitary: Ibanez Universe Premium, Ibanez Apex, Ibanez Jem 7VWH, Ibanez Jem 77, Ibanez AT10 Premium, Ibanez Tallman TCM50, Ibanez GA35 TCE, Ibanez RG XXV Premium (custom), Ibanez Iron Label (kilka sztuk), Ibanez Prestige (kilka sztuk) i inne (w sumie około 30 sztuk).
• Wzmacniacze: DV Mark Multiamp Stereo, DV Mark Gallileo, DV Mark Maragold, DV Mark Bad Boy 120.
• Kolumny: DV Mark Standard 212 (2 sztuki).
• Efekty: Root Vintage Drive.
• Inne: przetworniki DiMarzio: PAF Pro, Blaze, Air Norton, DI Sonic; struny D'Addario XL 9-46, Phosphor Bronze oraz Pro Arte.
Rozmawiał: Wojciech Wytrążek