Charlie Winston

Running Still

Gatunek: Pop

Pozostałe recenzje wykonawcy Charlie Winston
Recenzje
2012-04-06
Charlie Winston - Running Still Charlie Winston - Running Still
Nasza ocena:
6 /10

Brytyjczyk Charlie Winston śpiewa po angielsku, komponuje po angielsku i myśli po angielsku, ale jakoś nie może zabłysnąć we własnym kraju. Z tego powodu za swoją siedzibę wybrał Francję (Paryż), gdzie święci triumfy.

Tak było z poprzednimi płytami, tak jest i z najnowszą, "Running Still".

Dlaczego tak się dzieje? Hmmm, dobre pytanie. Postawiłbym na następującą odpowiedź: Charlie Winston Gleave jest zbyt nijaki, by podbić serca anglojęzycznych.  Na melancholijnym "Hobo" czarował folkowym spokojem, co spodobało się Polakom, Francuzom, Belgom, ale Brytyjczykom nie - oni folku mają pod dostatkiem (jak nie swojego, to z USA), więc naprawdę trzeba się spiąć, albo mieć sprawną wytwórnię, by zabłysnąć. Skoro nie powiodło się z tym gatunkiem, CW postanowił uderzyć w dzwony popu, podszytego rzecz jasna klimatami folkowymi, ale i r’n’b. No i, jak na złość, dalej nic.

Charlie teoretycznie ma wszystko, czego potrzeba dobremu singer-songwriterowi: ciekawy głos (choć nie tak oryginalny, jak mogłoby się wydawać - to mieszanka Adama Levina i Dave’a Matthewsa), łatwość w pisaniu tekstów o miłości, czy to nieszczęśliwej ("Hello Alone"), czy nieco bardziej udanej, wyzwolonej ("Wild Ones"), wreszcie opanowane liczne instrumentarium, które pozwala mu ciekawie aranżować swoje numery (które wykonuje ze swym bandem The Oxymorons). Niestety, piosenki zgromadzone na "Running Still" są co najwyżej dobre, a i to nie wszystkie.


Przegląd zacznijmy od najlepszej, dziesiątej na płycie, "Rockin’ in the Suburbs" - to naprawdę przebojowy, dynamiczny kawałek z nerwem piosenki musicalowej oraz wstawkami rodem z r’n’b, ale dzięki znaczącej obecności gitary elektrycznej to numer, który spokojnie można nazwać rockiem. Jej sąsiadka, jedenastka, "Summertime Here All Year" to też ciekawie zaaranżowana kompozycja, bardzo dynamiczna, z fajną rolą klawiszy i krawędziującego werbla. Ze wcześniejszych kawałków wyróżnia się numerek dwa, mocno osadzony w hip hopie (rytm i beat box) "Speak to Me", oraz siódemka - funkowe disco (inspiracją Prince?) "Until You’re Satisfied". Przy innych piosenkach mój długopis jakoś nie chciał się uaktywnić.

"Running Still" to nie jest zła płyta, w sumie to nawet całkiem przyjemna, tylko że w trakcie jej słuchania mózg nie zamierza stawiać przeszkód na drodze dźwięków w celu ich zatrzymania w głowie. Posłuchać jak najbardziej można, ale nie spodziewajcie się, że pokochacie ten album bezgranicznie.

Jurek Gibadło