Dzięki wytwórni Universal fani Maryli Rodowicz mogli w szybkim tempie dokonać zaskakującej podróży po stylach i gatunkach, z którymi przez lata miała do czynienia artystka.
Zaskakującej głównie ze względu na różnorodność muzyczną i dobór repertuaru. Po przesłuchaniu jedenastu płyt Antologii nikogo nie powinno już nic dziwić. Jak udowadnia dwunasta część, założenie to jest absolutnie błędne.
Kto by pomyślał, że największa diwa polskiej estrady, nie raz szokująca w swoich czasach wyglądem, zachowaniem i odważną muzyką, zdecyduje się na album wypełniony po brzegi... piosenkami dla dzieci. Taki właśnie repertuar możemy znaleźć na dwunastej części Antologii, zatytułowanej "Był sobie król". Pierwotnie płyta ta wydana została w 1984 r. nakładem wytwórni Polton. Nowe wydanie, w porównaniu z oryginałem, zawiera o cztery piosenki więcej, czyli w sumie siedemnaście. Znajdziemy wśród nich kompozycje do słów m.in. Jana Brzechwy, Janiny Porazińskiej, Agnieszki Osieckiej, czy Jana Tadeusza Stanisławskiego.
Album jest pod względem muzycznym bardzo zróżnicowany. Podzielony został na trzy części różniące się stylistyką. W pierwszej pt. "Zasypianki" umieszczono nastrojowe utwory o charakterze folkowym. W następnej pt. "Przebudzanki", jak sama nazwa wskazuje, dominują szybkie tempa z gatunku pop i disco. Ostatnie cztery utwory to, tak jak wcześniej wspominałem, bonus. Wszystkie kompozycje oczywiście zostały wykonane na wysokim poziomie instrumentalnym. Nic dziwnego, bowiem Maryla Rodowicz jak zwykle zatrudniła do tego projektu muzyków z najwyższej półki, choćby gitarzystę Ryszarda Sygitowicza.
Choć "Był sobie król" zawiera piosenki dla dzieci, nie jest wyłącznie skierowany do najmłodszego słuchacza. Wręcz przeciwnie. Także, a przede wszystkim wytrawny miłośnik muzyki doceni podczas słuchania albumu wspaniałe aranżacje, doskonałe brzmienie, zróżnicowany repertuar, odpowiedni dobór utworów, a co za tym idzie - dynamikę całej płyty i jej klimat. To jedna z najciekawszych pozycji w dyskografii Maryli Rodowicz, której prawdziwy fan nie powinien pominąć.
Kuba Chmiel