Jan Bokszczanin

Komeda - Inspirations

Gatunek: Jazz i fusion

Pozostałe recenzje wykonawcy Jan Bokszczanin
Recenzje
2011-01-05
Jan Bokszczanin - Komeda - Inspirations Jan Bokszczanin - Komeda - Inspirations
Nasza ocena:
9 /10

Niedawno w Warszawie zagrał Chick Corea, znany pianista jazzowy. Stało się to w Archikatedrze św. Jana Chrzciciela, co wywołało oburzenie wśród społeczności katolickiej. Okazuje się bowiem, że Corea jest nie tylko jazzmanem, ale i  scjentologiem. Tym samym swoją obecnością oraz namaszczoną złem muzyką zbezcześcił był doczesne szczątki kardynała Stefana Wyszyńskiego spoczywające w kościele.

Tym samym swoją obecnością oraz namaszczoną złem muzyką zbezcześcił był doczesne szczątki kardynała Stefana Wyszyńskiego spoczywające w kościele. Mniejszym, bo tylko muzycznym echem odbił się nieco wcześniejszy, również warszawski koncert. Ufam, że przynajmniej ta recenzja wywoła nieco medialnego szumu, bowiem muzyka prezentowana na upamiętniającym to wydarzenie albumie jest wysokiej próby.

Krzysztof Komeda wielkim kompozytorem był i nie ma co do tego żadnych wątpliwości. Jego dorobek muzyczny jest interpretowany przez kolejne rzesze artystów wywodzących się z różnych środowisk twórczych. Jednym z nich jest znakomity organista Jan Bokszczanin, który zaprosił do realizacji swojego projektu grono świetnych aranżerów, takich jak Krzysztof Herdzin, a także Ryszard Borowski, Michał Lamża i Marcin Zieliński. Projekt "Komeda - Inspirations" łączy w sobie dwa światy: jazzu i muzyki organowej.

Zaledwie kilka pierwszych taktów wybrzmiewających w odtwarzaczu daje dużo do myślenia i przeżywania. Świetna jakość nagrań powinna usatysfakcjonować fanów krystalicznego dźwięku. To tylko jeszcze wzmacnia przekaz samej muzyki, z jednej strony wzniosłej i sakralnej za sprawą nietypowej sali koncertowej - Kościoła Ewangelicko - Reformowanego. A przecież także eterycznej, zdawałoby się - ulotnej. Uwagę przykuwają nie tylko mistrzowskie partie Jana Bokszczanina, ale i subtelny głos Grażyny Auguścik oraz wysublimowane dźwięki trąbki (Robert Majewski), a także saksofonu (Tomasz Szukalski).

Próżne nadzieje, że płyta z kompozycjami Komedy wywoła równie duży szum medialny, co koncert Chicka Corea. Może to i dobrze, bo w tamtym wypadku muzyka została przyćmiona przez protest obrońców wiary. Tym razem to właśnie ona jest w centrum uwagi i polecam choć na chwilę oddać się słuchaniu zawartych na płycie dźwięków w skupieniu, bo są tego warte.

Kuba Chmiel