Ojos de Brujo

Aocaná

Pozostałe recenzje wykonawcy Ojos de Brujo
Recenzje
2009-07-24
Ojos de Brujo - Aocaná Ojos de Brujo - Aocaná
Nasza ocena:
7 /10

Ambasadorzy fuzji dźwięków i kulturowego amalgamatu powracają z nowym albumem, serwując nam kolejny powiew świeżości orzeźwiający zrockowaciałe nieco playlisty.

Po smakowitej Techari (z cygańskiego "wolność") nadszedł czas na etniczne "teraz". Aocaná odzwierciedla nowy etap życia i twórczości barcelońskiej bohemy, niezmiennie obfitujący w eksperymenty z muzyką. Ponownie mamy do czynienia z muzyczną egzotyką, przeplatanką flamenco, rumby, salsy, jazzu funky i hip - hopu. Słyszalną nowością jest udział w projekcie wielkich artystów. Pojawiają się m.in. kubańscy Los Van Van i Kumar ("Perico y Juliana", "Busca lo bueno") oraz Tote King określany przez zespół jako jeden z totemicznych wykonawców rapu. Rapować nie przestaje też Marina "la Canillas" - wizytówka grupy, autorka piosenek, agitatorka idei równości, tolerancji i pokoju, do których tradycyjnie nawołuje w swoich tekstach.

Można śmiało określić Ojos de Brujo jako zespół odpowiedzialny społecznie, broniący wolności jednostki. I właśnie tego rodzaju przesłania najlepiej brzmią w konwencji hip - hopu. Nie brakuje, oczywiście, utworów lekkich i przyjemnych, przesyconych hiszpańskim słońcem, energią i poezją Mariny oraz specyfiką andaluzyjskiej cyganerii i pasji flamenco, którą prawdziwie zmysłowo i wirtuozersko wydobywają ze swoich gitar Ramón Giménez i Paco Lomeña. "Nueva vida", "Correveidile", "Baraka" czy "Tantas flores" to utwory, które momentalnie przenoszą nas na głośne ulice skąpanej w słońcu Granady.

Estetyczne piękno, w przypadku tego zespołu, nie dotyczy jedynie muzyki czy wokalistki. Odnosi się też do bardzo oryginalnych okładek wszystkich płyt. W tym przypadku warto ulec próżności gromadzenia, zwłaszcza, że do nabycia jest też wersja de lux z dodatkowymi remiksami, gdyby ktoś chciał przedłużyć podróż po Hiszpanii…

Magdalena Kotowska