Anathema

We’re Here Because We’re Here

Gatunek: Alternatywa

Pozostałe recenzje wykonawcy Anathema
Recenzje
2010-07-07
Anathema - We’re Here Because We’re Here Anathema - We’re Here Because We’re Here
Nasza ocena:
7 /10

"Love is free..." - taką sentencją wita nas Anathema na swoim najnowszym albumie. Czekaliśmy na nową muzykę Anglików bardzo długo. Wprawdzie wydana dwa lata temu półakustyczna płyta "Hindsight" miała osłodzić oczekiwanie, jednak opierała się na nowych wersjach starych, dobrze znanych utworów, nie była więc tym, czego oczekiwaliby fani. Poprzedni premierowy, studyjny materiał, "A Natural Disaster" ukazał się 7 lat temu! Co przez ten czas robił zespół?

Ano właśnie, takie pytanie zadawałem sobie, trzymając w ręku "We're Here Because We're Here". Czasami taka przerwa oznacza przygotowywanie arcydzieła, a czasami... hmmm... Jak jest tym razem? Myślę, że w dużej mierze zależy to od tego, czy płyty słucha stary fan Anathemy, czy też człowiek "z zewnątrz", który nie ma żadnych oczekiwań. A więc, co nowego przygotował zespół? Największą zmianą jest warstwa tekstowa. Słowo "love" pada w każdej piosence przynajmniej kilka razy. Świetnie współgra to z przemianą duchową lidera grupy, Danny'ego, który w różnych wywiadach opowiada o nowym rozdziale w swoim życiu. Chyba każdy, kto miał okazję poznać rudego gitarzystę osobiście przyzna, że jakaś przemiana na pewno by się przydała... Zostawmy jednak uszczypliwości. Nowe teksty Anathemy nie porywają, ale wiadomo, że smucić jest o wiele łatwiej niż napisać coś pozytywnego i niebanalnego...

A muzycznie? To, że fortepian na dobre zagościł na koncertach Anglików wiemy od dawna - na tej płycie jest go jednak baaardzo dużo. Owszem, czasami panowie sięgają po gitary, ale o klasycznym łojeniu zapomnijcie. Jest współczesne granie gitarowe, które radiowi fachowcy zwą post-rockiem. Skojarzenia? Owszem - "Dreaming Light" śmiało mógłby wylądować na płycie islandzkiego Sigur Ros, prawdę mówiąc Vincent nawet próbuje śpiewać z manierą Jonsiego. "Get Off Get Out" to z kolei odrzut z ostatniej płyty... Porcupine Tree. Tak to w każdym razie brzmi. Niewątpliwie spora w tym zasługa Stevena Wilsona, który płytę zmiksował i który pomógł trochę w tym, by album w ogóle się ukazał. Dzięki miksowi Wilsona Anathema brzmi bardzo przejrzyście, wszystko jest poukładane, jednak jego patenty są zbyt mocno rozpoznawalne. Sprawia to, że często zapominamy jakiego zespołu słuchamy.

Co zostało ze "starej" Anathemy? Na pewno melodie - nie tak posępne, ale często nostalgiczne i po prostu ładne, jak choćby w "Angels Walk Among Us" czy "Presence". Zresztą ten ostatni utwór mógłby się nawet znaleźć na którejś ze starszych płyt Anathemy. Po staremu śpiewa też Vincent, choć warsztatowo wykonał skok milowy, jeśli wspomnieć jego pierwsze nieśmiałe próby wokalne sprzed kilkunastu lat. Wciąż jest w jego głosie ten ból i te emocje, które kochamy, ale jest też to głos dojrzałego, świadomego swych umiejętności wokalisty.


"We're Here Because We're Here" to jedna z trudniejszych do oceny płyt z tego roku. Fan "The Silent Enigma" i "Alternative 4" prawdopodobnie wysłucha raz i pozwoli płycie znikać pod warstwą kurzu. Z drugiej strony, mogę sobie wyobrazić, jak Anathema występuje z powodzeniem na letnich festiwalach u boku Coldplay albo Muse. Dobrze to, czy źle? Nie wiem, ale wiem, że na mojej półce ta płyta się nie zakurzy, bo ...wszystko jest energią, a energia to ty i ja...

Michał Osuch

Zdaniem redaktora prowadzącego:

Lata upływają, a my się starzejemy i... dojrzewamy. Dotyczy to również muzyków, na co doskonałym przykładem jest grupa Anathema, z którą przez całą jej dyskografię przeszliśmy przez prawdziwe piekło, by w końcu osiągnąć upragniony spokój. "We're Here Because We're Here" to melancholijna, lecz zarazem bardzo pozytywna muzyka rockowa. Eteryczne dźwięki, choć łatwiej przyswajalne niż kiedykolwiek, tworzą jednocześnie potężną całość, m.in. dzięki zmiksowaniu przez Stevena Wilsona. Teksty zawierają ponadczasową treść: o świadomości własnej siły i tego, że każdy z nas jest w stanie wyleczyć swoje wewnętrzne rany. Na tle muzycznych wizji wypełnionych promieniejącym światłem uwagę zwracają słowa będące najdobitniejszym dowodem na przemianę Anathemy: "Życie nie jest przeciwieństwem śmierci. Śmierć jest przeciwieństwem narodzin. Życie jest wieczne". "We're Here Because We're Here" to wyjątkowo piękna płyta, pełna pejzaży, o których długo nie zapomnimy. Fantastyczna, poruszająca i głęboka podróż do ludzkiego wnętrza.

Ocena: 8/10
M. Kubicki