Richard Gere uszczupla kolekcję gitar
Richard Gere, gitarzysta w wolnych chwilach zajmujący się aktorstwem, a może aktor z gitarowym hobby, sprzedał na charytatywnej aukcji ponad 100 gitar ze swojej imponującej kolekcji.
Być może nie wszyscy wiedzą, ale Richard Gere kolekcjonuje rzadkie, vintage'owe gitary już od czterdziestu lat. Wprawdzie Gere, przed rozpoczęciem kariery aktorskiej, grał na trąbce, ale zapałał miłością właśnie do sześciostrunowych ślicznotek. Do tego okazał się poligamistą. Wprawdzie aktor nie uważa się za kolekcjonera, ale w jego posiadaniu są bardzo rzadkie, historyczne instrumenty, w tym kilka prawdziwych gitar-ikon należących swego czasu do znanych i wpływowych artystów.
"Nigdy nie planowałem, że zacznę zbierać gitary" - mówi Richard Gere. "Zawsze, gdy znajdowałem się w nowym mieście, gdzie kręciłem film, dużo radości dawało mi szukanie małych, lokalnych sklepów z gitarami. Niemal zawsze znajdowałem takie miejsce, gdzie można było kupić starą gitarę i gdzie pracował ktoś, kto uwielbiał swoje zajęcie. Mogłem tam siedzieć godzinami i grać nigdzie się nie spiesząc. Będąc w takim sklepie zawsze odkrywałem gitarę, która przemawiała do mnie. Najpierw jednak chciałem spędzić z nią trochę czasu, a potem być może wrócić do sklepu dwa czy trzy razy, zanim wreszcie ją kupiłem. To tak jak z miłością. Musisz wykształcić głęboką relację i słuchać tego co ona ma ci do powiedzenia."
Kilka dni temu Gere sprzedał na aukcji w Nowym Jorku 110 gitar i wzmacniaczy ze swojej kolekcji. Wśród nich znalazły się piękne instrumenty marki Gibson, Fender, Gretsch czy Martin. Niektóre z nich były własnością m.in Alberta Kinga i Petera Tosha. To właśnie Gibson Les Paul z 1960 roku, należący do legendarnego pioniera muzyki reggae okazał się największą atrakcją aukcji, znajdując nabywcę, który wyłożył za niego 98 tys dolarów.
Zebrany na aukcji niemal milion dolarów, aktor-buddysta przeznaczył na budowę szpitali, klinik i szkół w Himalajach.
Źródło:Guitar Aficionado, zdjęcie: Danny Clinch