Rolling Stones skończyli 45 lat
Ostatnie wypowiedzi Micka Jaggera nie wskazują na to, by zespół zmienił się lub spoważniał
od czasu, gdy 12 lipca 1962 roku, w klubie Marquee w Londynie, dali swój pierwszy koncert.
Można odnieść wrażenie, że czterdziestopięcioletnia już impreza musi sie kiedyś skończyć,
ale jeśli po 35-ciu latach wspólnego grania nagrywa się taki numer, jak "Saint of Me" (Bridges of Babylon),
a w wieku sześćdziesięciu czterech lat stwierdza się, że "ostatnio zamiast kokainy przez pomyłkę
wciągnąłem prochy własnego ojca", to mamy do czynienia z kolejną nudną rocznicą - nawet nie okrągłą.
Co jakiś czas ogłaszany jest koniec "złotej ery" Stonesów (np. lata 80-te), ostatnio znów wróżono
im koniec kariery, więc najprawdopodobniej za pięć lat obchodzić bedziemy półwiecze
działalności The Rolling Stones, czego im, fanom zespołu oraz orędownikom zdrowego trybu życia życzę.