'Dave jest dla mnie miły, ale ja go cały czas obserwuję'

Newsy
'Dave jest dla mnie miły, ale ja go cały czas obserwuję'

Tom Araya, basista formacji Slayer, w jednym z ostatnich wywiadów opowiedział m.in. o najbliższych planach grupy, nowym albumie, zdrowiu i relacjach z liderem Megadeth.

"On jest po prostu jednym z wielu ludzi, którzy żyją na tej planecie" - tak swoją wypowiedź na pytanie o relacje z Dave’em Mustaine’em zaczął Araya. "Wydaje się być miłym facetem, ale ja cały czas mam się na baczności i cały czas go obserwuję. Jest uprzejmy w stosunku do mojej żony i dzieci, więc ja odwdzięczam się mu tym samym".

Zapytany o plany na przyszły rok, muzyk odpowiedział: "Na pewno będziemy zajęci od lutego do maja. Jedziemy do Australii, później trochę występów w Europie i Ameryce Południowej. Na ten moment nie wiem z kim będziemy dzielić scenę na tych koncertach. Niektóre z nich mogą być razem z Megadeth, ale na tą chwilę jeszcze nic nie jest dogadane. Co później? Nie mam pojęcia".

Ostatnie kłopoty ze zdrowiem Toma odbiły się dość mocno na jego wizerunku scenicznym i, kiedy został zapytany o zdrowie, nie krył, że wiele rzeczy już bezpowrotnie uległo zmianie: "Nie mogę już machać głową podczas koncertów, jak to miało miejsce kiedyś. Jest to dla mnie kiszka, ponieważ była to dla mnie zawsze jakaś część występu. Co prawda śpiew i moja gra uległy poprawie, ale dla mnie to już niestety nie jest to samo. Muszę przyznać, że raz mi się zdarzyło bezwiednie zacząć machać głową po tej operacji. Było to podczas nagrania do Jimmy Kimmel Live. To było jak impuls, ale kiedy zdałem sobie sprawę, co robię, natychmiast przestałem. I od tego czasu to się już nie powtórzyło. Mam czasami wrażenie, że przez moje zdrowie mój wizerunek sceniczny trochę podupadł. Wkładasz całe swoje serce w każdy występ, ale w takim przypadku wydaje ci się, że i tak jesteś mimo wszystko ograniczony i to nie jest fajne".

Na pytanie o potencjalny nowy materiał, Araya odpowiedział dość enigmatycznie: "Nie wiem. Nikt nie przysłał mi żadnych informacji na temat jakiejkolwiek pracy nad czymkolwiek. Obecnie reszta kapeli jest w Los Angeles, ja jestem w Teksasie i na ta chwilę nawet nie bardzo się komunikujemy. Może to się wydać dziwne, ale właśnie tak jest, kiedy nie jesteśmy w trasie. W trakcie tournee rozmawiamy i wymieniamy poglądy, ale kiedy jesteśmy w naszych domach, raczej nie mamy kontaktu. Jest tak od naprawdę bardzo dawna, praktycznie od początku istnienia kapeli".

(KK)