Steve Vai: wciąż dostaję oferty stworzenia supergrupy

Newsy
Steve Vai: wciąż dostaję oferty stworzenia supergrupy

W jednym z ostatnich wywiadów Steve Vai opowiedział o tym, czy dołączy jeszcze kiedyś do rockowego zespołu.

Zapytany przez dziennikarza z The Salt Lake Tribune, dlaczego dołączył do bandu Davida Lee Rotha czy Whitesnake, podczas gdy jego solowa twórczość jest zupełnie inna niż tych zespołów, Steve Vai odpowiedział: "Dorastałem w latach '70, dlatego siedziałem głęboko w rocku z tamtego okresu - Led Zeppelin, Deep Purple, Queen, Kiss, Alice Cooper. Ta muzyka mnie rozpalała. Jednocześnie w tamtym czasie tworzyłem własne dźwięki. Słuchałem fusion, Ala Di Meola, Johna McLaughlina, Carlosa Santanę oraz jazzu. Słuchałem wiele bardzo różnorodnej muzyki, jednak to właśnie energia rocka zawsze była w centrum tego, co robię."

"Kiedy pojawiła się możliwość dołączenia do zespołu Davida Lee Rotha, to była dla mnie idealna okazja. Dysponowałem odpowiednio oryginalną techniką gry, autentycznie rockową, dlatego to zadziałało. Było to również nieco dziwne, ponieważ pozostałem sobą. Dziwny był zresztą także Roth - nie w negatywnym sensie, raczej w takim, że czasem robił zabawne rzeczy. To do siebie razem pasowało i uważam, że to było świetne doświadczenie. Później pojawił się Whitesnake, a ja lubiłem ich muzykę. Album "Whitesnake" z utworem "Still Of The Night" brzmiał naprawdę potężnie, a David Coverdale jest wspaniałym wokalistą."

"Część mnie zapewne kwestionowała ten stan rzeczy, podpowiadając, że może powinienem skupić się na solowej karierze. Ale wtedy tego nie robiłem, ponieważ chciałem być w tych rockowych zespołach. Pisałem muzykę z Davem i wyrażałem się właśnie w taki sposób. Przez cały ten czas, wiedziałem jednak, że to jest tylko krótkotrwały etap. Biorąc pod uwagę wybory dokonywane przez innych muzyków, byłbym zdziwiony, gdyby ktokolwiek, kogo znam, odrzucił wówczas te oferty."

Zapytany, czy za przykładem Joe Satrianiego i jego Chickenfoot, rozważał kiedykolwiek później sformowanie nowego zespołu, Steve Vai odpowiedział: "Nie. To już skończone. Cały czas otrzymuję oferty stworzenia supergrup. Nie jestem przeciwnikiem robienia czegoś, jeśli mam poczucie, że wszystkie elementy są na swoim miejscu. Nie jestem jednak zainteresowany próbą przywracania do życia czasów dawnej świetności. A właśnie to większość ludzi chciałaby robić. Tworzą w jednym stylu, posmakowali rockowego gwiazdorstwa, które stało się uzależniające. Nie miałbym nic przeciwko grze w supergrupie, gdybym wiedział, że wszyscy chcą tego samego, kierują się potrzebą stworzenia czegoś zupełnie nowego, niekomercyjnego, ale wciąż przystępnego. Jednak bardzo ciężko jest trafić na takich ludzi. Dlatego nie szukam podobnych okazji. Jestem szczęśliwy tworząc muzykę, którą zajmuję się teraz. Oddaliłem się od tego wszystkiego i niemożliwością byłoby zakładać, że mógłbym teraz zagrać trasę albo zrobić cokolwiek z jednym z tych zespołów, na przykład Get Yer Ya-Ya's Out! (nawiązanie do albumu koncertowego The Rolling Stones z 1970 r. - przyp. red.), ale zobaczymy co się wydarzy."

Zdjęcie: Robert Wilk