Dlaczego Jeff Loomis nie zagrał z Ozzym?

Newsy
Dlaczego Jeff Loomis nie zagrał z Ozzym?

W jednym z ostatnich wywiadów Jeff Loomis opowiedział o swoich próbach dołączenia do składów Megadeth oraz zespołu Ozzy Osbourne'a.

Były gitarzysta Nevermore i aktualny Arch Enemy przyznał w wywiadzie dla Sweden Rock Magazine, że próbował dostać się do Megadeth gdy miał zaledwie 16 lat, jednak Dave Mustaine uznał wówczas, że Loomis jest zbyt młody i niedoświadczony. Druga szansa gry w  Megadeth przepadła już z winy samego Loomisa: "Kolejną okazję otrzymałem w 2008 roku. W 2005 podczas trasy Gigantour (w ramach której oprócz Megadeth występował również Nevermore - przyp.) w zespole grał Glen Drover, który nie chciał już dłużej tego ciągnąć. Później, około 2008 roku, w momencie, gdy wszedłem do studia, aby nagrać swój pierwszy solowy album, otrzymałem telefon od Dave'a. "Jeff, byłoby wspaniale gdybyś dołączył do nas na kolejne dwa koncerty. Potrzebujemy cię, bo Glen nie może ich zagrać." - powiedział. Właśnie wszedłem do studia i pracowałem nad pierwszym utworem mojego solowego debiutu, więc odparłem mu, że nie mogę tego zrobić. Potem prawie natychmiast poczułem, że to schrzaniłem. Dzień później mieli nowego gitarzystę i to był Chris Broderick. Miałem swoją szansę ale tym razem to była moja wina. Spieprzyłem to i tyle."

Co ciekawe wiek Jeffa Loomisa stanął na przeszkodzie również w przypadku innego castingu...

"Wziąłem udział w przesłuchaniu do zespołu Ozzy'ego Osbourne'a zanim tę posadę otrzymał Gus G. Poleciałem do Los Angeles i zagrałem pięć kawałków przed Ozzym i Sharon. Jammowałem z zespołem, a Ozzy i Sharon obserwowali to z kanapy. "Człowieku, jesteś kurewsko dobrym gitarzystą, to niesamowite" - mówił Ozzy, ale wtedy Sharon podeszła do mnie i spytała 'Jeff ile masz lat?'. '38'. 'Och, ok, dziękuję'. Wkrótce potem dowiedziałem się, że szukali młodszego gitarzysty. Jestem pewny, że dostałbym tę robotę, ponieważ doskonale poradziłem sobie ze wszystkimi utworami. Miesiąc później do składu wskoczył Gus G., co szczerze mówiąc nieco mnie wkurzyło. Byłoby świetnie zostać ostatnim gitarzystą Ozzy'ego i stać się częścią tego dziedzictwa, ale niestety, nie udało się".

Zdjęcie: Dariusz Ptaszyński