Temple of The Dog wznawia debiutancki album

Newsy
Temple of The Dog wznawia debiutancki album

Legendarny zespół Temple of The Dog reaktywował się, aby zagrać pierwszą w historii trasę koncertową. Obchodzący 25 lecie jedyny studyjny album zespołu ukaże się ponownie 30 września 2016 r.

Temple of The Dog — supergrupa z Seattle w składzie Chris Cornell (Soundgarden), Jeff Ament, Stone Gossard, Mike McCready i Matt Cameron (wszyscy z Pearl Jam) reaktywowana! Zespół wyruszy w listopadzie w pierwszą w historii (od czasu powstania w 1990 roku) trasę koncertową obejmującą pięć amerykańskich miast: Filadelfia, Nowy Jork, San Francisco, Los Angeles i Seattle.

Trasa koncertowa powiązana jest z 25 leciem wydania legendarnego albumu "Temple of The Dog", który oryginalnie ukazał się 16 kwietnia 1991 roku. "Chcieliśmy zrobić jedną rzecz, której wcześniej nie zrobiliśmy… zagrać koncerty i zobaczyć jakie to jest uczucie być zespołem, z którego odeszliśmy 25 lat temu" - skomentował Cornell.

30 września nakładem wytwórni Universal Music ukaże się specjalna edycja płyty "Temple of The Dog". Album zostanie wydany w czterech formatach: Super Delxue box (4 płyty), podwójny winyl, 2 CD Deluxe i pojedynczy CD, zawierający oryginalny album, ponownie zmiksowany przez Brendana O’Briena.


Temple of The Dog powstał na gruzach legendarnej formacji z Seattle Mother Love Bone, rozwiązanej po śmierci frontmana Andy’ego Wooda - bliskiego przyjaciela i współlokatora Chrisa Cornella. Chris napisał dwie piosenki “Say Hello 2 Heaven" i “Reach Down" pierwotnie bez zamiaru publikowania, tylko dla ukojenia wewnętrznego bólu po stracie przyjaciela. Potem pomyślał, że mógłby je nagrać w hołdzie dla Andy’ego z pozostałymi członkami Mother Love Bone.

Gossard i Ament zaczęli właśnie grać z gitarzystą Mikem McCreadym, do których dołączył perkusista Soundgarden Matt Camron. W ten sposób muzycy tak zaczęli rejestrować demo, bez żadnych komercyjnych oczekiwań. Gossard skomentował: “to najłatwiejsza i najpiękniejsza płyta, w której nagrywaniu brałem udział", a Cornell dodaje: “Płytę Temple po prostu nagrywaliśmy z ogromną radością. Nie interesowało nas co ktokolwiek, poza naszą grupą przyjaciół, będzie o tym myślał. To jest pierwsza i być może jedyna płyta nagrana bez żadnego stresu".