Zappa Plays Zappa nie dla Dweezila

Newsy
Zappa Plays Zappa nie dla Dweezila

Dweezil Zappa został zmuszony do zmiany nazwy projektu Zappa Plays Zappa, z którym, oddając hołd muzyce Franka Zappy, od 10 lat koncertuje po całym świecie.

Nowa nazwa projektu będzie brzmieć Dweezil Zappa Plays Frank Zappa. "To nie będzie łatwe do wymówienia" - skomentował gitarzysta.

Jak donoszą media, zmiana nazwy została wymuszona przez Zappa Family Trust, który posiada prawa autorskie do muzyki Franka Zappy, i który odmówił Dweezilowi prawa do używania szyldu Zappa Plays Zappa. Jak się okazało, nazwisko to jest zarejestrowanym znakiem handlowym, a za naruszenie praw autorskich z nim związanych grozi grzywna w wysokości 150 tysięcy dolarów.

Gitarzysta krótko skomentował absurd całej sytuacji: "Noszę nazwisko Zappa. Moim ojcem był Frank Zappa, jednak nie mogę używać tego nazwiska we własnym projekcie."

Co więcej, za Zappa Family Trust, a więc za zakazem dla Dweezila stoi pozostała część rodziny Franka. Po śmierci w ubiegłym roku Gail - wdowy po legendarnym wirtuozie, kontrolę nad fundacją przejęła dwójka najmłodszych dzieci Zappy - Ahmet i Diva. Dweezil i jego siostra Moon nie wchodzą w skład władz fundacji, choć są również jej beneficjentami.

Ahmet Zappa wyjaśnia sprawę twierdząc, że nie chodzi mu o walkę z Dweezilem o prawo do korzystania z nazwiska ojca, a jedynie o integralność jego muzycznej spuścizny. Wszystko wskazuje jednak na to, że i tym razem mamy do czynienia z rodzinnymi waśniami. Rozpoczęły się one już lata temu, gdy zestaw gitar Franka Zappy otrzymany przez Dweezila został "odzyskany" przez jego matkę. Gail miała również wysuwać "wygórowane żądania" w zamian za prawo do korzystania z szyldu Zappa Plays Zappa. Swego czasu dzieci kompozytora razem wykonywały muzykę, a Dweezil i Ahmet nagrali wspólnie dwa albumy. Dziś panowie kontaktują się przede wszystkim za pośrednictwem prawników.

Zdaniem Zappa Family Trust, granie na żywo muzyki Franka Zappy nie podlega zwykłej, stosowanej w tego typu wypadkach licencji na koncertowe wykonywanie utworów, ale podpada pod kategorię tak zwanych 'wielkich praw' rezerwowanych najczęściej dla wykonań teatralnych. Fundusz stwierdził bowiem, że koncerty z muzyką Zappy są raczej przedstawieniami teatralnymi niż zwykłymi koncertami muzycznymi. Dweezil przyznał, że nigdy nie płacił za licencję z kategorii 'wielkich praw', jednak może być do tego zmuszony w przyszłości.

"Mam nadzieję, że ludzie zrozumieją, że jedyne co się zmieniło to nazwa" - mówi Dweezil.