Joe Bonamassa w Polsce już za dwa tygodnie

Newsy
Joe Bonamassa w Polsce już za dwa tygodnie

Przypominamy, że dokładnie za dwa tygodnie, 6 października w Poznaniu wystąpi Joe Bonamassa.

Pozostały już tylko ostatnie sztuki biletów na koncert, poznaliśmy również skład zespołu, który będzie towarzyszyć Bonamassie:

Joe Bonamassa - gitara, wokal
Anton Fig - perkusja
Michael Rhodes - bas
Reese Wynans - klawisze
Lee Thornburg - trąbka
Paul Cerra - saksofon

6 października 2015
Poznań / Hala Arena


Ceny biletów:
Sektory A2 i B2: 195 zł (OSTATNIE BILETY!)
płyta I: 310 zł i 395 zł (OSTATNIE BILETY!)
płyta III: 310 zł i 395 zł (OSTATNIE BILETY!)

płyta II: 310 zł i 395 zł (BILETÓW BRAK!)
Sektory A1 i B1: 195 zł, 250 zł i 310 zł (BILETÓW BRAK!)
Sektor C: 310 zł (BILETÓW BRAK!)
Loża: 495 zł (BILETÓW BRAK!)

Bilety można kupić TUTAJ.

Organizator: Agencja Koncertowo-Wydawnicza Delta

Magazyn Gitarzysta jest patronem medialnym koncertu.

Przyszedł na świat w 8 maja 1977 roku w Utice w stanie Nowy Jork, dokładnie w 66-te urodziny Roberta Johnsona. Dzięki temu, że jego ojciec Len posiadał sklep z instrumentami, Joe zaczął grać na gitarze Chiquita o pomniejszonej skali już w wieku czterech lat. Siedem lat później zaczął pobierać lekcje gry, po raz pierwszy występował na scenie przed B.B. Kingiem w wieku 12 lat, a w dwa lata później został zaproszony do udziału w festiwalu Fendera. Wraz z Berrym Oakley'em Juniorem, synem basisty zespołu The Allman Brothers Band, założył zespół The Bloodline, którego członkami byli też m.in.: syn Milesa Davisa Erin Davis i syn Robby'ego Kriegera z grupy The Doors, Waylon Krieger. Zespół wydał jeden album, na którym gościnnie zagrał Warren Haynes.   

Ale ten zespół znanych muzycznych dzieci to tylko pierwszy etap w karierze Joe, trampolina do wielkiej kariery. O toku, jaki przybrało jego życie zadecydowała miłość do gitar: graniem na tym instrumencie nie tylko zarabia na życie, i zaskarbia sobie miłość tysięcy ludzi na całym świecie (gra ponad 200 koncertów rocznie!), ale też i zwyczajnie sprawia sobie przyjemność. Od najmłodszych lat kolekcjonuje gitary - ma ich ponad 215! Do nagrania płyty zawierającej 11 utworów potrafi użyć 22 różne gitary i 5 wzmacniaczy, natomiast podczas koncertów używa średnio od 5 do 8 różnych instrumentów. W tym Gibsona sygnowanego swoim własnym nazwiskiem, o numerze seryjnym 001, choć, jak mówi, wolałby, żeby to było 007...  

Jego muzykę zgrabnie określono "postmodernistycznym bluesem": słychać w niej zarówno wpływy bluesa z Delty Missisipi, brytyjskiej Inwazji Bluesowej lat 60-tych, jak i czysto rockowe zagrywki. Tym, co łączy te elementy w spójną całość, jest wirtuozeria, nad którą młody mistrz nieustannie pracuje. Lubi też swoją wiedzą dzielić się z małymi adeptami gitary, i muzyki w ogóle: uczestnicząc w programie "Blues in the Schools" podróżuje po amerykańskich szkołach, by zachęcać dzieci do zainteresowania się bluesem. Jak mówi, dawno temu poświęcił się muzyce, i, choć to wymaga wyrzeczeń, nie żałował tej decyzji ani przez chwilę. Z tej decyzji są też zadowoleni jego fani, którzy swego mistrza obdarzają nieziemskim uwielbieniem, tłumnie zjawiając się na wszystkich jego koncertach.