Dorota Sok
Bezsenność
Demosfera
2009-03-06
Kompozycja jest OK. Widać, że autorka nagrania przykłada wagę do melodii i tego, by trafić do słuchacza jakimś chwytliwym motywem. Sugeruję uprościć tekst, bowiem jest w nim wyraźnie za dużo słów. Słychać, że wokalistka nie może ani poszaleć wokalnie, ani wyraźnie zaśpiewać, bo skupia się na szybko przelatujących słowach. Mam też nieodparte wrażenie, że pani Dorota nie identyfikuje się do końca z tekstem. Brakuje odrobiny emocji. No i oczywiście - więcej chórków obok głównego wokalu! Poza tymi kwestiami utwór może dobrze rokować na przyszłość. Zachęcam do dalszych eksperymentów.
W miksie panuje straszny chaos. Winę za to ponoszą źle ustawione proporcje głośności poszczególnych instrumentów. Wokal został zepchnięty gdzieś daleko, tak jakby był tylko dodatkiem do całej kompozycji. Niezbyt szczęśliwa jest też barwa przesterowanej gitary, która pojawia się w refrenie. Ostatnim, chyba najbardziej kontrowersyjnym elementem jest delay, jakim został okraszony wokal. Jego odbicia są ustawione zupełnie nieadekwatnie do tempa utworu, czego efektem jest zatracenie czytelności śpiewanych słów. Słuchając całości, można postawić pytanie: do kogo jest skierowana ta kompozycja? Brzmi ona dość archaicznie i być może mogłaby być hitem w latach 80., ale nie teraz.
Ciekawie brzmi sekcja i ogólnie reszta instrumentów, choć nieco "straszy" gitara przesterowana, która przesterowuje również cały miks, ale nie tylko ona - przestery na całości pojawiają się też w innych fragmentach. Gdyby dopracować właśnie ten element, który wynika z przesycenia kompresji na sumie, to miks byłby bardzo dobry. W tym celu można by było wydłużyć czas zaprzestania działania ogranicznika. Ponadto można by było jeszcze dopracować barwę wokalu, gdyż nie jest ona do końca korzystna w stosunku do podkładu.