Wojciech Rozmarynowicz

Mesjasz Werder

Demosfera
2009-07-09
Mesjasz Werder
"Nazywam się Wojciech Rozmarynowicz i obecnie tworzę jednoosobowy projekt o nazwie Maszyna Snów. Jestem z Czerska w województwie pomorskim. Moją pasją jest gitara i śpiew, ale kocham też perkusję i bas. Oprócz tego komponuję, aranżuję, piszę teksty. Moje relacje z bardziej sensownym graniem datuję na początek 2001 roku. Miałem też swoją ekipę, trochę koncertowałem, trochę się udzielałem, ale zespół - jak to zespół - rozpadł się."
Logo
Przyszedł czas, by zdradzić nareszcie powód, dla którego lubię słuchać demówek nagrywanych w warunkach domowych. W takich nagraniach można usłyszeć dużo szczerej energii twórczej i prawdziwej pasji. Niedoskonałości techniczne nagrań schodzą na drugi plan, gdy słychać prawdziwe emocje. Tak też jest z nagraniami Wojtka. Coś jest w tych utworach, że nie da się przejść obok nich obojętnie. Masz talent. Baw się graniem, działaj i rozwijaj swe muzyczne hobby.


Logo
Ciekawa alternatywna muzyka. Zdecydowanie nie można jej zarzucić braku oryginalności, chociaż z drugiej strony ogranicza to ewentualne możliwości szerszej promocji. Osobiście o wiele bardziej wolę posłuchać kreatywnej, chociaż czasem nie zawsze profesjonalnie wyprodukowanej muzyki, niż nawet najlepiej brzmiących, ale zupełnie bezbarwnych zespołów. Dlatego właśnie autor nadesłanych kompozycji zasługuje na uwagę i szacunek za odwagę robienia czegoś innego po swojemu, nawet jeśli nieco kuleje strona wykonawcza i techniczna.


Logo
Brzmienie gitary zastosowane w nagraniu nie należy do ideału, ale może właśnie ten surowy charakter powoduje, że w tym gatunku komponuje się ona dość dobrze. Poza tym beat oraz wokale są ustawione w dość dobrych proporcjach, choć głos brzmi dość nosowo, jakby był nagrany na pierwszym lepszym mikrofonie dynamicznym, który przy cichych głosach, do których zdecydowanie należą rymy, brzmi zdecydowanie mniej naturalnie niż przeciętna pojemnościowa wielkomembranówka. Pytanie tylko, czy gdyby utwór został nagrany w warunkach studyjnych, to czy nadal byłoby w tym tyle "garażowego" uroku?