Rival Sons - 21.02.2019 - Warszawa

Relacje

2019-02-25

Rival Sons odwiedzają Polskę w ramach niemal każdej europejskiej trasy koncertowej. Nie inaczej było i tym razem. Zespół intensywnie promuje właśnie swój najnowszy album "Feral Roots".

Nie mam pewności, czy rzeczywiście koncert w Stodole był, jak powiedział Jay Buchanan, największym występem Rival Sons w Warszawie, bowiem ostatnia wizyta Amerykanów w Progresji również przyciągnęła niemały tłum fanów. Niemniej, niewątpliwie rosnąca popularność formacji może tylko cieszyć - zdecydowanie sobie na nią zasłużyła. Zespół promował nową płytę "Feral Roots" i to zdecydowanie ona, odegrana niemal w całości (na szczęście bez "All Directions"), zdominowała koncert. Nowe kompozycje dobrze sprawdziły się na żywo. Szczególnie duże wrażenie wywarł na mnie wydłużony wstęp do "Look Away". Jego orientalna nuta została wspaniale podkreślona grą Michaela Miley'a. Perkusista, niczym John Bonham, odłożył pałeczki i, grając dłońmi, potraktował bębny niczym rasowy perkusjonista.

Świetnie sprawdziły się również łagodniejsze "Feral Roots", zagrany w części bisów "Shooting Stars", a także wzięty z albumu "Head Down", "Jordan". Buchanan, zachrypnięty podczas zapowiedzi (trudy trasy wyraźnie dają się we znaki), śpiewał jednak znakomicie i zdecydowanie się nie oszczędzał. Podobnie jak reszta zespołu, tłusto grooviący Miley, Dave Beste, którego bas kilka razy wychodził na pierwszy plan, wreszcie gitarowy mistrz ceremonii, Scott Holiday. Można oczywiście mówić, że aktualne koncerty Rival Sons nie są już tak magiczne, jak ich pierwsze występy na mikroskopijnej scenie Hydrozagadki, ale chyba właśnie taka jest właściwa kolej rzeczy. Zapewne nikt nie życzyłby sobie, by obdarzeni tak wielkim talentem Amerykanie wciąż na takiej scenie pozostawali.

Setlista:
Back in the Woods
Sugar on the Bone
Pressure and Time
Electric Man
Too Bad
Jordan
Feral Roots
Torture
Face of Light
Imperial Joy
Open My Eyes
Look Away
End of Forever
Do Your Worst
Shooting Stars
Keep On Swinging