Recenzje
2009-12-09
Nasza ocena:
8
/10
Wokalista Jim Kerr i gitarzysta Charlie Burchill, liderzy Simple Minds, znów postanowili nas czymś zaskoczyć. I tym razem (gdyż kilka ostatnich albumów grupy to po prostu muzyczne gnioty) im się to udało. Jakkolwiek zaskoczenie na "Graffiti Soul" przychodzi z dosyć oczekiwanego kierunku.
Muzycy sięgnęli do przeszłości i zaczerpnęli muzycznych inspiracji z początków lat 80. zeszłego stulecia, w tym z wczesnych nagrań U2. To nic nowego. Szkocki zespół nieraz był posądzany o zżynanie stylu z irlandzkich kolegów. Kerr jest na tyle charyzmatycznym wokalistą, że potrafi stworzyć własny klimat w utworach. Idealnie mu się to udaje w mrocznym "Moscow Underground" i przebojowych "Stars Will Lead The Way" oraz "Kiss & Fly". Co innego gitarzysta Burchill. Gdy podrabiało się The Edga przez trzydzieści lat, trudniej o oryginalne dźwięki. A jednak. Oszczędne gitarowe partie na "Graffiti Soul" brzmią bardzo smacznie. Simple Minds stworzyli przekonujące czterdzieści minut, tak jak to oni potrafią, w swoim i nie swoim stylu. Najlepszy moment, który potwierdza styl Simple Minds, to kawałek tytułowy, którego klasę odkrywa się po kilku przesłuchaniach.
Doświadczeni muzycy wiedzą, że najtrudniej jest grać prosto, a przy tym przebojowo i ambitnie. Simple Minds to grupa, której to wychodzi jak mało komu.
Taki jest właśnie cały album "Graffiti Soul". Muzyka nieskomplikowana, a przy tym wciągająca i na wysokim poziomie.
Tomasz Hajduk
Doświadczeni muzycy wiedzą, że najtrudniej jest grać prosto, a przy tym przebojowo i ambitnie. Simple Minds to grupa, której to wychodzi jak mało komu.
Taki jest właśnie cały album "Graffiti Soul". Muzyka nieskomplikowana, a przy tym wciągająca i na wysokim poziomie.
Tomasz Hajduk
