Od wydania ich ostatniej płyty minęło sześć lat. Przez ten czas wiele osób zapomniało, że w latach '90 to Good Charlotte byli jednym z głównych propagatorów muzyki pop punkowej na świecie.
Niestety, ale tak to już w życiu bywa - gdy nie ma cię przez jakiś czas na rynku, to po kilku latach niewiele osób o tobie pamięta. Historia chłopaków z Good Charlotte pokazuje prawdziwość tego schematu. Na początku XXI wieku byli jednym z najpopularniejszych młodych zespołów w Ameryce. Dzięki takim singlom jak "I Just Wanna Live" czy "Lifestyles of the Rich & Famous" umacniali swoją pozycję na listach przebojów, a ich klipy z dużą częstotliwością serwowano w MTV. Przełom XX i XXI wieku okazał się najlepszym okresem dla takich zespołów jak Good Charlotte, Blink-182 czy Sum-41. Każdy z nich powraca w tym roku po stosunkowo długiej przerwie wydawniczej. Good Charlotte dodatkowo wraca po kilku latach zawieszenia działalności.
Ich ostatni album, całkiem przyjemne i przebojowe "Cardiology" ukazał się w 2010 roku. Następnie w metryczce zespołu na Wikipedii pojawiło się hasło "hiatus", a bracia Madden założyli własny projekt The Madden Brothers i oddali się bardziej celebryckiemu, niż muzycznemu życiu, którego punktem kulminacyjnym okazał się ślub Benjiego Maddena z Cameron Diaz w styczniu 2015 roku. Kiedy mało kto spodziewał się, że usłyszymy coś nowego od dawnych gwiazd pop punku, ci postanowili reaktywować skład i zaproponowali słuchaczom premierowy materiał.
"Youth Authority" otwiera piosenka "Life Changes", która wbrew tytułowi nie wprowadza zmian do życia Good Charlotte. Po części kawałek ten definiuje w całości nowy album grupy dowodzonej przez braci Madden. Ich motywem przewodnim są często stosowane proste, bardzo melodyjne i energiczne pop punkowe schematy, wzbogacone od czasu do czasu balladkowymi wstawkami, takimi jak w np. "Stray Dogs". Członkowie Good Charlotte już nie mają dwudziestu kilku lat, a mimo to w ich muzyce nie słychać starzenia się.
Nie znaczy to, że płyta "Youth Authority" jest infantylna. Oczywiście, teksty poruszają kwestie dotykające głównie nastolatków, ale nie oszukujmy się - to właśnie ta część słuchaczy jest ich głównym targetem. Good Charlotte, w przeciwieństwie do wspomnianego Blink-182, nie mają chyba aż tak oddanych fanów, którzy dorastali wraz z zespołem. Wielu z nich po schowaniu krótkich spodenek głęboko do szafy i zamienieniu ich na obowiązkowe w swoim biurze pracy garnitury zapomniało zapewne o jednym ze swoich ulubionych dekadę wcześniej zespołów. "Youth Authority" ma wszelkie przesłanki, by trafić właśnie do młodych ludzi, a przy okazji spodobać się niektórym osobom, które znają Good Charlotte od dłuższego czasu.
Kuba Koziołkiewicz
