Heart Attack tym razem poszli inną drogą. Mimo powszechnego trendu na anglojęzyczne teksty, postanowili nagrać album w pełni polskojęzyczny. Zmiana na ogromny plus!
Na drugim studyjnym krążku grupy znajdziemy dużo thrashu, stonerowego brzmienia oraz growlu. Granie cięższej muzyki zazwyczaj idzie w parze z anglojęzycznymi tekstami, jednak Heart Attack zdecydowali, że na albumie znajdą się teksty po polsku. W przypadku "Focus", teksty są zrozumiałe do tego stopnia, że nie muszę podpierać się ich treścią, której z resztą w pudełku nie znajdziemy.
Heart Attack to "grupa dźwiękowo-poetycka łącząca wytrwale wdzięk Johnny’ego Casha z nostalgią Pantery + lekką nutką dekadencji" - w ten sposób zespół definiuje swoje brzmienie. W ciągu 12 lat działalności wystąpili na ponad 160 koncertach w Polsce. Na tym nie koniec. Heart Attack mają za sobą koncerty m.in. z Decapitated, Blindead, Virgin Snatch oraz Frontside.
"Focus" nie nudzi za sprawą zmian tempa i rytmu. Ponadto utwory nie są nagrane na jedno kopyto. Jest różnorodnie. Już otwierający album kawałek tytułowy serwuje thrashową szybkość z dużą dawką silnego wokalu. "Jestem wszystkim", jest dla mnie faworytem tego krążka. To najbardziej zróżnicowana kompozycja, w której mamy do czynienia z prostymi, acz solidnymi riffami, wolnymi przejściami oraz rzecz jasna brutalnym wręcz wokalem. "Ruchy ziemi" to z kolei najmocniejszy utwór, gdzie poza potężnymi riffami nareszcie na dobre pokazała się gitara solowa z energicznym, szybkim wywijaniem po gryfie.
Heart Attack rewolucji nie wprowadza, ale album brzmi solidnie. Brak słabych numerów, mimo, że druga część przekonuje bardziej. "Focus" to dowód na to, że granie metalu po polsku nie jest żadnym obciachem, wręcz przeciwnie - to powód do dumy, że w Polsce istnieją kapele heavy metalowe, u których jest miejsce na teksty w języku ojczystym.
Wojciech Margula
