Drei

Nagrania Krzysztofa to typowy przykład szkiców, jakie robi sobie każdy gitarzysta w celu zapamiętania pomysłów przychodzących mu do głowy. Jednak jako finalne utwory takie szkice się nie sprawdzają, choć mogą być przydatne, gdy przyjdzie do stworzenia materiału dla zespołu. Jeśli autor tego jeszcze nie zrobił, to pora założyć jakiś skład. Nadesłane próbki są jednak nieprzekonujące, choćby ze względu na to, że są nagrane bardzo nierówno.

Gitara i podkład perkusyjny to trochę mało jak na prezentację demo. Zwłaszcza kiedy te dwa instrumenty ewidentnie się ze sobą mijają. Słabe brzmienie, równie słaby aranż, a do tego potknięcia rytmiczne, które obnażają braki warsztatowe. Na pochwałę zasługuje chyba jedynie odwaga autora, który zdecydował się te nagrania zaprezentować. Doskonalenie warsztatu proponuję zacząć od ćwiczeń z metronomem, a w perspektywie także z automatem
perkusyjnym.

Od strony realizacyjnej nagranie to należy do tych z gatunku, których nie chciałbym słuchać, no bo po co? Myślę, że znajomym Krzysztofa piwko w klimacie tych nagrań smakuje doskonale, ale aby prezentować swoje nagrania szerszemu gronu słuchaczy trzeba wziąć pod uwagę fakt, że ich percepcja nie jest wspomagana więzami kumpelskimi z wykonawcą. Gdybym miał ocenić produkcję od strony dźwiękowej, to powiedziałbym, że to nagranie nie jest warte analizy pod względem tego, co mogłoby zostać przygotowane inaczej...