EBS Magni 500 MA10

W dużej mierze jest on oparty na rozwiązaniach opracowanych dla modelu Reidmar - sprawdzonej i uznanej konstrukcji typu head z niższej, choć nie amatorskiej, półki cenowej tego producenta.

Obudowa jest wykończona w nowoczesny sposób - specyficznym natryskiem tworzącym odporną na zarysowania powierzchnię. Przednią ściankę z dwoma stożkowymi głośnikami basowymi i kopułką wysokotonową chroni solidna siatka z grubej perforowanej blachy - twarda i odporna na uderzenia, na górze ozdobiona eleganckim, błyszczącym logotypem, na dole napisami. Wszystkie wierzchołki przednie i tylne na dole chronią blaszane okucia.

Duży otwór bass reflex usytuowano w dolnej części tylnej ścianki, nad nim znajduje się blaszany panel (przedłużenie panelu górnego), mieszczący gniazdo zasilania z wyłącznikiem i bezpiecznikiem, gniazdo speakon do podłączenia dodatkowej kolumny, wyjście słuchawkowe, wyjście liniowe, gniazda pętli efektów oraz wyjście symetryczne na złączu XLR z przełącznikami odcięcia masy i wyboru ujęcia sygnału przed albo po korekcji (a dokładniej po filtrze CHARACTER, korekcji, kompresorze oraz pętli efektów).

Górny panel z dużą niebieską kontrolką zasilania mieści od lewej strony: gniazdo wejściowe, przełącznik CHARACTER (wstępny filtr korekcji podbijający skraje pasma i redukujący środek: +7 dB @ 40 Hz, -2dB@ 800 Hz, +3 dB @ 10 kHz), potencjometr czułości GAIN z diodą PEAK ułatwiającą prawidłowe wysterowanie, pokrętło COMP/LIMIT do regulacji stopnia kompresji sygnału z kontrolką. Przycisk FILTER ACTIVE to włącznik czteropasmowej korekcji (60 Hz, parametryczny środek w zakresie 100-6000 Hz, 6 kHz, 10 kHz). To odwrotne rozwiązanie niż stosowane w kombach EBS Drome i NeoDrome, gdzie wciśnięciem przycisku wyłączało się korektor, a dioda sygnalizowała jego nieaktywność.

Uchwyt wieńczący górną ściankę to klasyczna, wysuwana z dwóch stron rączka pokryta gumą. Aby uchronić ją przed szybkim przetarciem, blachy maskujące końcówki są nieco przedłużone i wygięte do góry, więc trzeba na nie uważać, by przypadkiem nie zadrapać dłoni. Chłodzenie końcówki mocy zapewnia wewnętrzny wentylator i kratki w bokach obudowy blisko górnej krawędzi. W komplecie jest cienki ortalionowy pokrowiec zakładany od góry, z wycięciem na uchwyt, zapewniający podstawową ochronę przed otarciami czy kurzem.

Combo nie zaskakuje pod względem wzornictwa - spokojną, chciałoby się powiedzieć chłodną, szwedzką stylistykę nieco ożywia błyszczące logo z przodu i grafika z wężem z tyłu. W kwestii ergonomii transport ważącego 21 kg wzmacniacza ułatwiłyby boczne uchwyty, trzeba się jednak zadowolić pojedynczą rączką na górze, doceniając dobre wyważenie całej konstrukcji. Na kwestie obsługi nie można narzekać - wszystkie gniazda i manipulatory są czytelnie i jasno opisane, a gałki potencjometrów mają wyraźne wskazówki.

Combo charakteryzuje mocny dynamiczny dźwięk z nisko schodzącym dołem pasma - według danych producenta do około 50 Hz (w wersji MA15, czyli 1×15" aż do 30 Hz), skutecznie wzmocnionym przez system bass reflex. Środek jest wyraźny i równie mocny, jedynie góra zdaje się być nieco słaba, więc do pełnej czytelności uzyskiwanej z kopułkowego tweetera potrzebne jest odkręcenie filtra BRIGHT. Na uznanie zasługuje niezwykle dyskretnie działający kompresor, pomagający skutecznie opanować dynamikę, szczególnie podczas gry klangiem. Sygnał w wyjściu słuchawkowym ma bardzo dobrą jakość, podobnie jak transmitowany wyjściem symetrycznym.

ebssweden.com
www.musicdealer.pl