FENDER Deluxe Strat HSS

Rodzaj sprzętu: Gitara elektryczna

Pozostałe testy marki FENDER
Testy
2017-01-16
FENDER - Deluxe Strat HSS

Nowa seria Deluxe, która w 2016 r. zastąpiła produkowane wcześniej modele Deluxe Player’s, została wzbogacona o szereg przydatnych rozwiązań, które wychwyci wnikliwe oko miłośnika gitar marki Fender, od lat łączącej tradycję ze współczesnym poziomem ergonomii i funkcjonalnością.

Autor testu: Marcin Komorowski

BUDOWA


Wykonany z olchy korpus pokrywa błyszczący metalizowany lakier poliestrowy w kolorze Candy Apple Red. Miejsce łączenia z gryfem jest ścięte, podobnie jak płytka stabilizująca gryf z grawerowanym logotypem - to jedno z rozwiązań przejętych z serii American Deluxe. Klonowa szyjka o profilu Modern "C" ma z tyłu wklejoną ciemniejszą listwę (najprawdopodobniej z orzecha) i jest wykończona lakierem poliuretanowym o satynowym połysku. Palisandrowa podstrunnica o promieniu 12 cali, czyli 305 mm, mieści 22 progi w rozmiarze narrow jumbo - dość wysokie, ale wąskie. Jako znaczniki pozycji zastosowano tradycyjne kropki, jednak nie ze zwykłego białego plastiku, a z masy perłowej.

Duża główka w stylu lat 70. wygląda dość ascetycznie - oprócz logotypów marki i modelu z przodu nie ma żadnych innych napisów, w gruncie rzeczy zbytecznych w tym miejscu. Numer seryjny oraz napis "Made in Mexico" widnieją na jej odwrocie. Klucze z zamkniętymi przekładniami olejowymi są wyposażone w blokadę - strunę po przewleczeniu przez bardzo krótkie kołki wystarczy od tyłu dokręcić śrubą z elegancko wykończonym okrągłym uchwytem i stylizowaną literą "F" i oczywiście nie potrzeba do tego żadnych narzędzi. W tej sytuacji do nastrojenia wystarczy ćwierć obrotu kołka, czyli dosłownie kilka obrotów motylka. Te ostanie mają kształt przypominający fasolki, zapożyczony z tradycyjnych kluczy typu vintage.

Optymalny kąt przegięcia strun na siodełku w rozmiarze 43 mm wykonanym z kości syntetycznej w przypadku pierwszych czterech strun zapewniają odlewane dociski z profilowanymi rolkami. Mostek tremolo jest zawieszony na dwóch śrubach wkręconych w tuleje umieszczone w korpusie. Blok mostu, do którego zaczepiono sprężyny to ciężka, pełnowymiarowa wersja bez skośnego ścięcia dolnej ścianki. Siodełka to dobrze znana wygięta blacha z wybitymi napisami "Fender" i z dwiema śrubkami do regulacji akcji strun.

Trójwarstwowa płytka w lekko zielonkawym kolorze Mint Green mieści praktycznie cały układ elektryczny oparty na dwóch bezszumowych przetwornikach Fender Vintage Noiseless (takich jak m.in. w gitarze sygnowanej nazwiskiem Erica Claptona) i dwucewkowym przetworniku Fender Twin Head Vintage Humbucking. Potencjometr TONE najbliżej gniazda wyjściowego zamontownego w chromowanym łódkowatym profilu odpowiada za regulację barwy środkowej przystawki, kolejny - singla przy gryfie. W gałce potencjometru głośności mieści się przełącznik znany chociażby z modeli American Deluxe, w których stosowano rozbudowany system S-1, dający dodatkowe możliwości połączeń w kolejnych ustawieniach pięciopozycyjnego przełącznika ślizgowego. W tym przypadku daje on możliwość wyłączenia tylnej cewki humbuckera.

WRAŻENIA


Gitara już w pierwszym kontakcie robi bardzo dobre wrażenie - jest wykonana bardzo starannie - poszczególne elementy są dokładnie dopasowane, pod względem estetycznym trudno mieć jakiekolwiek zastrzeżenia. Kremowe obudowy przetworników i gałki potencjometrów dobrze współgrają z zielonkawą płytką, a przede wszystkim pasują do intensywnej czerwieni metalicznie lśniącego czerwonego lakieru. Gryf z satynowym wykończeniem ma bardzo popularny i wygodny profil - Modern "C". Taki przekrój w ofercie Fendera jest coraz częściej spotykany. Akcja strun jest niska, a dzięki 12-calowemu łukowi podstrunnicy podciąganie strun w wysokich pozycjach nie wiąże się z tłumieniem dźwięków o sąsiednie progi albo koniecznością podwyższenia strun na mostku.

Trzeba przyznać, że setup gitary został przeprowadzony bardzo starannie. Dostęp do wysokich pozycji jest jak na Strata bardzo wygodny dzięki podcięciu korpusu i płytki montażowej z tyłu instrumentu. Blokowane klucze z krótkimi kołkami i zgrabnymi motylkami nie tylko wyglądają świetnie, ale przede wszystkim gwarantują stabilność stroju nawet przy intensywnym podciąganiu strun czy używania wajchy. Mostek został fabrycznie ustawiony nieco pod kątem, a nie równolegle do płaszczyzny korpusu, dzięki czemu można nie tylko luzować, ale również podciągać struny.

Zastanawiające jest tylko zastosowanie dwóch docisków strun na główce - bez nich stabilność stroju byłaby jeszcze większa, ponieważ struny nie miałyby szans blokować się na przy mocniejszych odchyleniach dźwigni wibratora, a przy krótkich kołkach kąt przegięcia jest wystarczający, by gitara grała prawidłowo i nie groziła wypadnięciem struny z rowka. W przypadku gitar z ruchomym mostem blokowane klucze znacznie poprawiają efektywność działania całego układu, gwarantując zacznie większą stabilność stroju, nie wspominając już o komforcie podczas wymiany strun - bardzo dobrze, że zastosowano je także w tym modelu.

BRZMIENIE


Gitara na sucho odzywa się umiarkowanie jasnym, wyraźnym dźwiękiem. Po podłączeniu do wzmacniacza uzyskujemy szeroką paletę brzmień wolnych od zakłóceń - eliminacja przydźwięku w Noiselessach sprawdza się znakomicie nawet przy mocnym przesterze. Single włączone pojedynczo grają sprężyście i klarownie, w międzypozycjach, gdy włączone są dwa przetworniki uzyskujemy przyjemny i czysty bell tone - dźwięczny i kwaczący w 2 pozycji przełącznika, nieco skonturowany i łagodniejszy w pozycji 4. Dźwięk dwóch singli to znak rozpoznawczy Stratocastera i ten jest minimalnie inny od znanego z tradycyjnych (czyli brumiących) singli, co nie znaczy, że na minus - inaczej w tym przypadku nie oznacza gorzej.

Zresztą między tzw. klasycznymi singlami też są spore różnice - Texas Special to nie to samo co Custom ‘69, czym innym jest też dźwięk pochodzący z Custom ‘54. Humbucker przy mostku ma zwarte brzmienie z mocnym atakiem, barwowo nawiązuje do klasycznych przetworników P.A.F., jest jednak bardziej otwarty w wysokim środku. Konfiguracja przystawek typu HSS czyni z tego Stratocastera bardzo uniwersalny instrument, na którym bez trudu uzyskamy brzmienia bluesowe typu Eric Clapton, funkowe, rockowe, czy nawet jazzowe przy stłumieniu barwy.

PODSUMOWANIE


Miłośnicy gitar Fendera zazwyczaj najbardziej cenią egzemplarze amerykańskie, ewentualnie japońskie z lat osiemdziesiątych, a do meksykańskich zazwyczaj podchodzą z pewną rezerwą, bo to niższa półka cenowa. Obecnie przy zastosowaniu takich samych obrabiarek CNC, które wycinają korpusy i gryfy, przy tym samym osprzęcie oraz przy praktycznie takich samych umiejętnościach lutników z fabryk w miastach Corona i Ensenada po obu stronach granicy amerykańsko- meksykańskiej (nie mówimy w tym przypadku o klasie Custom Shop), nie powinniśmy się spodziewać różnic w jakości wykonania i brzmieniu tych gitar.

Fender Deluxe Strat jest profesjonalnym instrumentem, który nie tylko świetnie wygląda i jest wygodny, a przy tym jest też dobrze wyposażony biorąc pod uwagę blokowane klucze i elektronikę dającą duże możliwości brzmieniowe. W krótkich, żołnierskich słowach: Strat z potencjałem.

 

Korpus: olcha
Gryf: klon
Podstrunnica: palisander
Menzura: 648 mm = 25,5"
Progi: 22 Narrow Tall
Mostek: 2-Point Synchronized Tremolo
Klucze: blokowane Fender Deluxe
Układ elektryczny: 2 × Vintage Noiseless
Single-Coil Strat, Twin Head
Vintage Humbucking, VOLUME,
TONE × 2, przełącznik 5-pozycyjny,
przełącznik S-1
Wykończenie: Candy Apple Red



Wynik testu
Wykonanie:
5
Brzmienie:
5
Jakość / Cena:
5
Wygoda:
5